Cała historia zaczyna się w 2017 roku kiedy to wówczas dwudziestoletni Luksor w gorące wakacje ukończył kurs prawa jazdy na kategorię B.
Rozpoczęły się poszukiwania tego pierwszego samochodu, który był bardzo długo wyczekiwany…
Pierwsze marzenia? No oczywiście Mercedes! Ale jak to tak z budżetem pięciu tysięcy? Z tego powodu pierwsze poszukiwania padły na poczciwego Golfa III – w końcu pancerne auto idealne na pierwszy jeździk niedrogi w utrzymaniu i w dodatku w w zaplanowanym budżecie można było znaleźć fajne sztuki.
Z tyłu głowy cały czas była myśl o posiadaniu własnej gwiazdy lecz ówczesny budżet pozwalał na zakup jedynie kompletnie zrujnowanego i zmęczonego życiem mietka.
Od wielu lat marzyła mi się soczysta beczka (W123) w Coupe nie wspominając o kultowym Baleronie (W124) również w dwudrzwiowej wersji.
I tutaj na popularnych portalach ogłoszeniowych znajdowały się oferty takowych modeli… Oczywiście ich stan był agonalny ale ogromna chęć posiadania takiego cacka bardzo zakrywała wszystkie, rdzawe i nie tylko, wady wystawionych na sprzedaż wówczas egzemplarzy w filtrze cenowym „do 8 tysięcy” bo może Tata pożyczy te trzy…
Przeglądając ogłoszenia przez kilka dni natrafiłem na dość interesujące ogłoszenie W124 Coupe, wyglądało względnie lecz jak każdy tani Mercedes, po prostu zużyty.
Rdzy jak i samych zaprawek na aucie było sporo ale już w głowie zrodziły się plany „jakoś się to zrobi”.
Telefon do właściciela… krótka rozmowa… No to chyba będzie to! „Niechaj się prześpię z tym pomysłem i jutro oddzwonię do właściciela by się umówić”.
Następnego dnia podobny schemat… Przeglądanie portali ogłoszeniowych w kategorii W124 Coupe aż tu nagle… Ogłoszenie z nowszym modelem w kategorii 124? Pierwsza myśl to pewno, że ktoś się pomylił ale opis i fotki były zastanawiające. Fotki prawie niewidoczne bo, aż tak rozpikselowane a opis mówił krótko „Sprzedam samochód syna, komplet nowych opon z felgami gratis”
Ogłoszenie w pierwszej kolejności wyśmiane, wstawione na Facebookowy FanPage z dopiskiem „to niezłe ogłoszenie” + jakieś inne wyśmiewki w treści posta z linkiem do ogłoszenia.
Mimo tego do sprzedawcy został wykonany telefon z zapytaniem o dokładniejsze fotki i powód sprzedaży. Wszystko brzmiało super wiarygodnie a na maila przyszły widoczne poniżej fotki…